RECENZJA "Większość bezwzględna" Remigiusz Mróz

Remigiusz Mróz- jeden z lepszych polskich pisarzy. Dla mnie najlepszy.

W ciągu roku wydaje kilka książek, czego mogą mu pozazdrościć w tej branży. Dla mnie jest to niesamowite. Wiadomo, nie wszystkie książki są świetnie, ale śmiało mogę stwierdzić, że 80% trafiło w mój gust. "Większość bezwzględna" jest to druga część serii "W kręgu władzy". Nie przepadam za polityka, ale że autorem jest Pan Mróz to nie było wyjścia. Żadnej jego książce nie odpuszczę. Ta polityczna fikcja jest dla mnie niemałym wyzwaniem, chyba większym niż "Czarna Madonna". Jeśli nie chcesz się pogubić w intrygach, układach, przepisach, to naprawdę trzeba się skupić kiedy ją się czyta. Daria Seyda, zostaje prezydentem Polski po rezygnacji poprzedniego, z powodu choroby. Przed głową państwa najważniejsze spotkanie jej kadencji. Międzynarodowy szczyt, który ma odbyć się w Malborku. Pojawiły się sygnały, że jest zagrożone atakiem terrorystycznym. Patryk Hauer, wybudza się ze śpiączki, która zabrała mu miesiąc życia. Niestety nie tego się spodziewał. Milena, jego żona i prawa ręka nie pozwala mu na załamanie się. Do sprawy podchodzi na chłodno. Według niej trzeba od razu działać i wrócić do polityki jeszcze silniejszym. Nie ma miejsca na współczucie i sentymenty. Żona polityka analizuje wszystko krok po kroku. Aby to osiągnąć są w stanie zrobić wszystko, choćby to były nieczyste zagrania. Zawierają układy z ludźmi, z którymi mają mało wspólnego. A będą potrzebować pomocy nie tylko ich partii, ale również samej Pani Prezydent. Oboje chcą tego samego - pozbyć się Chronowskiego. Nie jest to łatwe, ponieważ premier trzyma Darię w garści. Musi robić wszystko co jej karze, bo to co na nią ma może wpłynąć na całe jej życie zawodowe jak i prywatne.


Są ukazane kulisy brudnej, niehonorowej oraz bezlitosnej walki o władzę. Bardzo łatwo manipulować społecznością.

Zakończenie to draństwo i brak skrupułów wobec czytelników!
Książka bardzo wolno nabiera tempa, ale jak już się rozkręci to nie ma zmiłuj. Musiałam ją skończyć tego samego wieczoru. Niestety nie przepadam za tego typu książkami, więc miłości z tego nie będzie. Za dużo dla mnie Konstytucji i analizowania jej kilka razy. A, że ja blondynka to musiałam czytać dwa razy niektóre fragmenty. Jak nie mam problemu czytania serii z Chyłką, tak tu gubiłam się. Jak wspomniałam wyżej to kwestia tematyki. Polityka mnie totalnie nie fascynuje.
Dzięki kindle z łatwością mogłam podkreślać niezrozumiałe słówka i powiem szczerze, że trochę się ich uzbierało, ale jest to jedna z wielu cech, za które lubię książki Remigiusza Mroza. Jest przy nich niezła zabawa.



Moja ocena 8/10



madziuchowe_life

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

#49 RECENZJA "Nie ufaj nikomu" Kathryn Croft

#48 RECENZJA "Zerwa" (Tom V) Remigiusz Mróz

#55 RECENZJA "Chłopiec, który widział" (Tom II) Simon Toyne