RECENZJA "Fabkrykantka aniołków" Camilla Läckberg
Camilla Läckberg śmiem twierdzić, że pisarka z powołania. Ukończyła studia totalnie niezwiązane z pisaniem. Można rzec, że to jej pasja. Za sprawą męża, matki i brata mogła zrealizować swoje marzenie. Dostała od nich kurs pisania powieści kryminalnych. Od tego wszystkiego zaczęła się cała przygoda z Patrikiem i Eriką.
Anna wciąż nie może poradzić sobie ze stratą synka, choć próbuje normalnie funkcjonować. Postanawia usamodzielnić się.
Na małym komisariacie w Tanumshede nie ma spokoju. Policjanci mają pełne ręce roboty.
Po wielu latach na Wyspę Valö powraca Ebba wraz z mężem. Próbują pozbierać się po rodzinnej tragedii. Postanawiają zacząć wszystko od nowa w rodzinnych stronach Ebby. Dom skrywa swoją mroczną historię. Właścicielka miała zaledwie 1.5 roczku kiedy jej rodzice i trojga rodzeństwa zniknęli w niewyjaśnionych okolicznościach. Policjanci znaleźli tylko ją.
Sama Erika jest zainteresowana tą historią więc gdy nadarza się sytuacja zamierza z niej skorzystać pomimo sprzeciwu Patrika.
Na wyspie dochodzi do pożaru. Podczas oględzin podłogi dochodzi do ciekawego odkrycia, plamy krwi.
W Fjällbace pojawia się piątka dorosłych mężczyzn wraz z rodzinami. W dzieciństwie byli uczniami szkoły, w której doszło do tragedii. To ich policja 30 lat wcześniej spotkała po tajemniczym zniknięciu dyrektora oraz członków jego rodziny.
Wszyscy na komendzie starają się rozwiązać tajemnicę. Szczególne zainteresowanie wykazuje Göste.
Ta część była najtrudniejszą zagadką do rozwiązania. Koniec totalnie mnie zaskoczył. Można by rzec, że czytając ją najlepiej się bawiłam jeśli można tak to nazwać. Historia przechodzi w różne skrajności - od tragedii do dramatu. W sumie każda jedna książka ma to w sobie.
Moja ocena 8/10
madziuchowe_life

Na małym komisariacie w Tanumshede nie ma spokoju. Policjanci mają pełne ręce roboty.
Po wielu latach na Wyspę Valö powraca Ebba wraz z mężem. Próbują pozbierać się po rodzinnej tragedii. Postanawiają zacząć wszystko od nowa w rodzinnych stronach Ebby. Dom skrywa swoją mroczną historię. Właścicielka miała zaledwie 1.5 roczku kiedy jej rodzice i trojga rodzeństwa zniknęli w niewyjaśnionych okolicznościach. Policjanci znaleźli tylko ją.
Sama Erika jest zainteresowana tą historią więc gdy nadarza się sytuacja zamierza z niej skorzystać pomimo sprzeciwu Patrika.
Na wyspie dochodzi do pożaru. Podczas oględzin podłogi dochodzi do ciekawego odkrycia, plamy krwi.
W Fjällbace pojawia się piątka dorosłych mężczyzn wraz z rodzinami. W dzieciństwie byli uczniami szkoły, w której doszło do tragedii. To ich policja 30 lat wcześniej spotkała po tajemniczym zniknięciu dyrektora oraz członków jego rodziny.
Wszyscy na komendzie starają się rozwiązać tajemnicę. Szczególne zainteresowanie wykazuje Göste.
Ta część była najtrudniejszą zagadką do rozwiązania. Koniec totalnie mnie zaskoczył. Można by rzec, że czytając ją najlepiej się bawiłam jeśli można tak to nazwać. Historia przechodzi w różne skrajności - od tragedii do dramatu. W sumie każda jedna książka ma to w sobie.
Moja ocena 8/10
madziuchowe_life
Fabuła bardzo mnie zaciekawiła :)
OdpowiedzUsuńMożliwe, iż sięgnę po tę książkę.
Pozdrawiam!
lublins.blogspot.com
Iluż to doskonałych pisarzy studiowało zupełnie inne kierunki. Często to plus.
OdpowiedzUsuń