RECENZJA "Latarnik" Camilla Läckberg

Kryminalne powieści tej pisarki osiągają czołowe miejsca bestsellerów w Szwecji. Milion sprzedanych egzemplarzy to tylko podsumowanie do roku 2007.

"Latarnik" jest siódmą częścią sagi z udziałem Patrika Hedströma i Eriki Falck.
Autorka zaczyna pokazywać się z coraz to mroczniejszej strony.
Anna, siostra głównej bohaterki nie może pogodzić się ze stratą ciąży. Zamyka się na otaczający świat w tym dzieci i Dana. Erika nie potrafi jej pomóc. Mało tego, ma pełne ręce roboty ze względu na pojawienie się bliźniaków, więc nie może skupić się na siostrze.
Jest to historia po części rozgrywająca się na Wyspie  Gräskär zwaną Wyspą Duchów, o której legenda głosi, że mieszkańcy nigdy nie opuszczają tej wyspy.
Po wielu latach niespodziewanie pojawia się córka zmarłych właścicieli, która odziedziczyła wyspę.
Zjawia się wraz z synkiem o czym informuje opiekunów jej domu.
Opiekunami są rodzice jej dawnej szkolnej miłości Mata. Dowiaduje się, że mężczyzna wrócił do rodzinnej miejscowości.
Patrik musi oszczędzać się po pobycie w szpitalu. Niestety dochodzi do kolejnego morderstwa.
Czy mały komisariat udźwignie ogrom sytuacji? Przed nimi niemałe i niebezpieczne wyzwanie.

Książkę momentami czytało mi się z niesmakiem. Bez dwóch zdań Camilla Läckberg ma niesamowitą bujną wyobraźnię. Aż strach sprawdzać czy te historie są inspirowane faktami.
 Jedynie do czego mogłabym się przyczepić to to, że pojawia się za dużo dramatycznych scen. Czasami ciężko je wszystkie ogarnąć w jednej książce. Mimo tego uważam, że warto po nie sięgnąć.
Będę podkreślać na każdym kroku, że ta saga jest super fajna do samolotu, pociągu, autobusu, wakacji.


Moja ocena 7/10


madziuchowe_life