#42 RECENZJA "Ja chyba zwariuje!" Agata Przybyłek

TYTUŁ: Ja chyba zwariuje!
AUTOR: Agata Przybyłek
WYDAWNICTWO: Czwarta Strona
GATUNEK:

Agata Przybyłek to  studentka psychologii oraz autorka książek obyczajowych, które skierowane są typowo do płci pięknej. Styl autorki jest lekki i przyjemny.
Mam już za sobą jedną powieść tej pisarki, a mianowicie "Kobiety wzdychają częściej". Nie znajdziecie recenzji na moim blogu, bo jeszcze wtedy go nie prowadziłam. Jeśli mam być szczera to niestety musiałam użyć magicznych narzędzi aby przypomnieć sobie o czym była, ponieważ fabuła uleciała mi z pamięci.
Czemu więc przeczytałam "Ja chyba zwariuje!"?
Miałam ochotę na coś lekkiego, przyjemnego i typowo polskiego.





Nina jest najstarszą z czterech córek Sabiny, rozwódką, matką dwójki dzieci oraz salową w szpitalu psychiatrycznym. Zaś Jacek jest jedynym synem Anity, kawaler mieszkający z mamusią oraz jest psychiatrą w tym samym szpitalu co Nina.
Matka dziewczyny za wszelką cenę stara się  ją zeswatać i z tej okazji zakłada jej konto na portalu randkowym. Mało tego, w jej imieniu czatuje z potencjalnymi kandydatami na męża.  Z kolei rodzicielka Jacka nie chce wypuścić syna z domowego gniazda. Jej nadopiekuńczość, zazdrość i przewrażliwienie mogą doprowadzić do niemałych problemów.




Jest to barwna historia, w której znaczną rolę odgrywają rodzicielki. 
Te dwie, pozornie różne kobiety nie biorą pod uwagę, że ich dzieci są dorosłe i chcą ułożyć swoje życie po swojemu. Jedna jest typową nadopiekuńczą rodzicielką, która gdyby mogła to by zatrzymała syna w domu, a druga swoją troskę okazuje poprzez szukanie jej odpowiedniego kandydata na męża na portalach randkowych.

Nina jest salową w tym samym szpitalu co pracuje Jacek. Ma za sobą rozwód oraz samotnie wychowuje dwójkę dzieci, a z kolei Jacek jest wolnym mężczyzną, którego jedynym utrapieniem jest nadopiekuńcza matka.
Jest to zderzenie totalnie dwóch różnych Światów, ale autorka potrafiła zgrabnie przez to przebrnąć i pokazała to trochę od innej strony.

Lubię od czasu do czasu złapać takie lektury. Pozwalają wierzyć, że warto mieć marzenia i je spełniać. Mimo przeciwności losu trzeba mieć nadzieję. Nigdy nie wiesz kiedy szczęście może się do Ciebie uśmiechnąć, a miłość nie jedno ma imię.
Można stwierdzić, że jest to kolejna banalna miłosna historia, w której mamy szczęśliwe zakończenie, ale w tej banalności miło było przeczytać, że zawsze znajdzie się pozytywne rozwiązane w każdej jednej sytuacji, choć potrzeba na to czasu.

Fabuła nie jest skomplikowana. Czytając ją ma się wrażenie, że są to historie z życia wzięte. Byłam świadoma finału, ale wciąż chciało się przez nią przebrnąć i z uśmiechem na twarzy stwierdzić, że warto sięgać i po takie książki, które nie wymagają większego zaangażowania, ale jednocześnie pozwalają choć na chwilę oderwać się od codzienności.
Czytało się ją szybko i przyjemnie. Idealna książka na słoneczny dzień na plaży.



Moja ocena: 7/10



madziuchowe_life

Komentarze

  1. Ku mojej ogromnej radości , książka czeka już w mojej biblioteczce.:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Taka lekka książka, fajna na wakacje:D
    pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zapowiada się spora dawka humoru :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ciekawi mnie ta pisarka i mam ochotę po coś jej autorstwa sięgnąć, ale na razie nie mam niestety na to czasu. Jednak jak tylko trochę go wygospodaruję, to zapoznam się z tą pozycją ;)

    Obserwuję i zapraszam:
    Biblioteka Feniksa

    OdpowiedzUsuń
  5. Idealna książka na wakacje. Chętnie bym ją przeczytała. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ostatnie właśnie kilka tytułów tej Autorki wpadło mi w oko, trzeba się tym zainteresować!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

#49 RECENZJA "Nie ufaj nikomu" Kathryn Croft

#48 RECENZJA "Zerwa" (Tom V) Remigiusz Mróz

#55 RECENZJA "Chłopiec, który widział" (Tom II) Simon Toyne