RECENZJA "Kaznodzieja" Camilla Läckberg

Camilla Läckberg, w poprzedniej recenzji już o tej autorce wspomniałam. Popularność w Polsce zdobyła długo po wydaniu pierwszej książki w Szwecji. Uważam, że jest świetnym odkryciem.
W tej części nie zwalnia tempa, historia toczy się w tej samej szwedzkiej miejscowości Fjällbace, ale tym razem Patrik i Erika przygotowują się do nowej, ważnej roli jaką jest rodzicielstwo. Są ze sobą zaledwie pół roku i decydują się na dziecko. 
Erika jest dobrze zapowiadającą się pisarką, po opublikowaniu swojej debiutanckiej książki - historia morderstwa Alex, zdobyła popularność, ale ze względu na ciąże musiała przejść urlop macierzyński. Czy na pewno podoba jej się taka wizja? Natomiast policjant musi stawić czoło kolejnej lokalnej zbrodni, w którą zamieszana jest, zwaśniona między sobą, rodzina słynnego Kaznodziei, Hult. Mimo, że jeden z braci nie żyje rodzina wciąż nie potrafi dojść do porozumienia. Żona z dziećmi nieżyjącego mieszkają w biedzie, gdzie drugi opływa w bogactwie, który dostał w spadku po swoim ojcu. Biedniejsza strona obwinia drugą o śmierć męża i ojca. 
W trakcie całego dochodzenia wychodzi na wierzch kilka ciekawych rodzinnych tajemnic. 
Gdy Patrik stara się złapać mordercę, dostają zawiadomienie o zaginięciu młodej dziewczyny.
W poszukiwaniu nastolatki uczestniczy cała okolica. Czy dziewczyna się odnajdzie? W tej części Patrik przejmuje totalne dowodzenie nad sprawą za poleceniem szefa, który przechodzi podejrzliwie miła przemianę. Czym jest to spowodowane? 
W wirze pracy, policjant zapomina o najistotniejszej sprawie - swojej ciężarnej kobiecie, która przechodzi trudny okres. Anna po odejściu od męża, damskiego boksera, wiąże się z bogatym arystokratą. Według starszej siostry, nie jest to odpowiedni kandydat dla niej i jej dzieci. Dochodzi do nich do spięcia i kobieta z dziećmi opuszcza rodzinny dom. Jak potoczą się ich losy? Kolejna książka napisana z lekkością, od której nie można oderwać oczu. Czyta sie ją szybko na wdechu. Wprowadzanie czytelnika w niepewność jest niesmowita. Każdy z bohaterów może być winny. Choć w tej części koniec nie był tak zaskakujący jak w poprzedniej to wciąż była to świetna przygoda, która Wam polecam jeśli chcecie wrzucić coś małego na ząb.

Moja ocena 8/10


madziuchowe_life

Komentarze

  1. To chyba jedna z moich dwóch ulubionych książek Läckberg, oczywiście pod względem intrygi i fabuły wszystkie są świetne 😉😊🖒

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czytając jedna po drugiej ma się wrażenie, że jest ciągle ten sam schemat. Trudno jest mi wybrać jedną szczególną :D

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

#49 RECENZJA "Nie ufaj nikomu" Kathryn Croft

#48 RECENZJA "Zerwa" (Tom V) Remigiusz Mróz

#55 RECENZJA "Chłopiec, który widział" (Tom II) Simon Toyne