Posty

Wyświetlanie postów z wrzesień, 2017

Super moc !

Obraz
Co się kryje pod tym tytułem? A więc, każdy ma w sobie jakiś talent - mniej lub bardziej widoczny czy rozwinięty. Jedni potrafią śpiewać, tańczyć, malować, rysować, grać w piłkę, biegać, pływać, itp itd., a drudzy mieć świetne ciało, ładne buźki, albo jedno i drugie.  A co z takimi ludźmi jak, np. ja czy może Ty?  Cz, według Ciebie, masz jakąś super moc? Ja ciągle uważam, ze żadnej, chyba że wyprowadzanie ludzi z równowagi. Przeglądasz media społecznościowe i myślisz "kurczę, ale ma fajne ciało, ale ona jest śliczna, ale on ma szczęście że umie grać tak w piłkę ". Patrzysz na to z lekką nutą goryczy czy zazdrością, ale tak naprawdę nikt nie wie ile wyrzeczeń , poświęceń, walki, łez dana osoba wylała aby osiągnąć swój sukces. Bo nie wystarczy mieć super głos czy pięknie rysować. Każdy jeden talent trzeba szlifować. Każdą jedna osoba publiczna ma swego agenta od marketingu. On/ona ma tylko dobrze wyglądać lub wypaść. A często zapomina się o takich właśnie cichych boha

RECENZJA "Obca" Diana Gabaldon

Obraz
Diana Gabaldon , totalnie nieznana mi amerykańska pisarka. Informacje, które znalazłam na temat tej autorki zaskoczyły mnie. Z wykształcenia jest biologiem, zoologiem i ekologiem, a tu proszę - napisała sagę, która sprzedała się w 18 milionach egzemplarzach. Na tę książkę trafiłam całkiem przypadkiem. Było to 4.5 roku temu, kiedy przyleciałam do Kanady. Nie wiedziałam co ze sobą zrobić, więc postanowiłam poszukać książek w PDF. Tak trafiłam na "Obca". Ze względu na moją pamięć, jest dobra lecz krótka, nie pamiętam ile części przeczytałam, ale wiem jedno - pochłonęła mnie bez reszty. Jakiś rok temu zaczęłam poszukiwania na forum tej historii, chciałam na nowo rozpocząć przygodę z Claire. Udzielono mi pomocy już zaledwie po kilku minutach. Zamówienie zostało złożone i 10 części urzęduje na moim regale. Jest to książka z działu fantastycznego. Historia przedstawia kobietę, która dziwnym trafem cofa się w czasie. Claire jest pielęgniarką o silnej osobowości, która nie jedno w

Związek

Obraz
Ten post piszę rozgoryczona i zawiedziona tak, więc chwilowo emocje mogą wpłynąć na mój punkt widzenia. Co to jest związek, oczywiście według mnie? Są to relacje pomiędzy dwojga ludźmi, którzy potrafią znaleźć wspólną nić porozumienia, wspierać się, być ze sobą na dobre i na złe, rozśmieszać się, dużo rozmawiać, kłócić się w ramach rozsądku, kompromisy itp., itd. Postaram się rozwinąć poszczególne cechy w ramach możliwości. Wspólna nić porozumienia - wyznawanie podobnych zasad. Nieraz zdarza się sytuacja, gdzie dochodzi do niejasnych sytuacji, w których jest się zaskoczonym opinią partnera/ partnerki. Niby wszystko jest ok, macie takie samo zdanie, ale gdy dochodzą osoby trzecie to dostajesz obuchem w łeb. Co w takiej sytuacji można zrobić? Ja zazwyczaj przemilczam i czekam na odpowiedni moment, gdzie będziemy sam na sam i wyjaśnimy sobie daną sytuację. Nie lubię być w niezręcznych sytuacjach. Uczę się sobie z tym radzić, bo nieraz gotowałam się od środka co ten mój wybranek wy

Prawo jazdy

Obraz
To jest kolejna rzecz, z której jestem dumna. Udało mi się!  Pokonałam własny opór. Pierwsze podejście miałam kiedy mieszkałam w Poznaniu. Było to chyba 10 lat temu. Zapisałyśmy się razem  z przyjaciółką na kurs prawo jazdy, bo było nam raźniej. Co to był za krok w naszym życiu.  Nie przypominam sobie żebym wykazała jakąkolwiek inicjatywę aby znaleźć szkółkę i nas zapisać. Zrobiła to za mnie A.  No, ale oczywiście podekscytowanie towarzyszyło nam do pierwszych zajęć. Studziło nas poranne wstawanie w weekendy ! Koszmar. Szłyśmy na zajęcia z teorii z myślą aby ukończyć to jak najszybciej.  Ale prawdziwe wyzwanie czyhało na nas tuż za rogiem. PRAKTYKA. No cóż, nie ma czym się chwalić. Ja nie popisałam się wytrwałością, cierpliwością i pokorą. Delikatnie mówiąc, nie dogadywałam się z instruktorem i podziękowałam za współpracę. Przepadły pieniądze. Przepadła szansa na niezależność. Przepadło wszystko ha ha. Wtedy kierowałam się tym, że nie potrzebuję prawo jazdy ponieważ:

Jesień, idź sobie precz !

Obraz
Ponoć najpiękniejszą porą roku w Kanadzie jest jesień. Mam co do tego wiele wątpliwości, gdyż moje doświadczenie jest z goła inne. Jak już minie sierpień to trzeba rozglądać się za wrześniowym pierwszym śniegiem, nie zauważyłam pięknych jesiennych kolorów liści drzew. Może to z tego powodu, że mam mało czasu aby iść na spacer. Dodam, ze mieszkam w Albercie, a to chyba jedna z najsmutniejszych kanadyjskich prowincji. Mała edycja, bo jak pisałam ten post to było tylko deszczowo, a teraz pierwszy śnieg mam za sobą! Jeśli ta pogoda jest kapryśna to jak sobie z tym poradzić ? Szczerze, ja totalnie sobie z tym nie radzę . Niby to tylko zła chwilowa aura, bo ile może padać deszcz, śnieg, wiać? W końcu musi pojawić się słońce choćby na chwilę aby dać promyk nadziei, że da się przeżyć. Ale dla mnie to chyba coś więcej niż tylko temperatura. W końcu zła pogoda jest idealną wymówką na zaszycie się z książka, z herbatą i kocem w pokoju! Wszystko zgadzałoby się, ale mnie w tym okresie dopada

Cygańskie życie

Całkiem niedawno uzmysłowiłam sobie, że moje życie trochę przypomina takie mini cygańskie. A dlaczego? 30-tka goni mnie nieubłaganie, a mój los nie ma żadnej spójności. Mija 10 lat jak żyje pod hasłem "lokatorka". Początki były fajne. Wtedy to było coś nowego, coś innego. Po maturze chciało się spakować i jak najszybciej ulotnić się. Tak spędziłam 2 lata w Poznaniu. Życie studenckie przynosiło coraz to nowsze doświadczenia. Bywało raz lepiej raz gorzej, ale wiadomo z dala od rodziny i ahoj przygodo. Oczywiście, wszystko miało swoje granice i z rozsądkiem. No, ale kiedyś to było kiedyś. Uważam, że każdy powinien liznąć takiego życia. Teraz to już całkiem inna historia. Tak jak wspomniałam swój wiek mnie nie oszuka, a życie w Kanadzie nie ułatwia sprawy. Co innego mieszkać sobie w Europie, a co innego wyjechać gdzieś dalej, gdzie przepisy imigracyjne to czarna magia, więc wielkie brawa dla tych wytrwałych, którym udało się to pozytywnie zakończyć. Przyjeżdżając tutaj, na

RECENZJA, "Deniwelacja" Remigiusz Mróz

Obraz
"Deniwelacja" Remigiusz Mróz, 29 letni pisarz, który według mnie zasługuje na miano jednego z najbardziej utalentowanych autorów w Polsce.  Potrafi wydać kilka książek w ciągu roku. Jeśli Ty również jesteś fanką jego twórczości, można zauważyć jak świetnie potrafi nawiązać do bohaterów z innych książek R. Mroza. Jest to dla mnie duży plus. Prawdopodobnie NIE będzie to obiektywna recenzja, ponieważ poprzednie części przeczytałam dość dawno i pamięć troszkę szwankuje. Jedno jest pewne, warto przeczytać każdą jedną część, ale ta według mnie jest najlepsza. Jeśli lubicie: -dreszczyk emocji, -trzymanie w napięciu, -nagły zwrot akcji, to te książki są dla Ciebie.  A czemu pisze ogólnie o całej serii? Warto zacząć śledzić poczynania Wiktora Forsta od początku. Co się wydarzy ?  Jak potoczą się losy Dominiki? Osicy?  Czy Wiktor ujawni się? Czy ulegnie swoim słabościom ?  Czy w gruncie rzeczy ma dobre serce ? Co z jego moralnością? Jakie czyhają niebezpieczeństwa? 

Rzucenie palenia

Obraz
Mmmm....palenie! Ahh, to jest najtrudniejszy temat w moim życiu. Decyzja nie należała do najłatwiejszych. Były setki podejść.  Mam nadzieję, że TO ostatnie wygram ! Nie pomagałam sobie książkami, artykułami, itp. Byłam, jestem i będę świadoma tego, że palenie jest złe. Ale co mogłam na to poradzić, jeśli bardzo i to bardzo lubiłam puścić sobie dymka! Piszę to zaledwie 27 dni i 10 godzin po rzuceniu. Przeżyłam 4 weekendy bez papierosa. Dałam radę wśród palaczy. Nie zapaliłam do wina, a jest to wyczyn. Każdy palący wie, że pali się 2 razy więcej przy alkoholu. Idzie fajka za fajką. Ja tak miałam. Dni wolne są dla mnie najtrudniejsze. Nie miałam co robić to szłam zapalić, po jedzeniu, do herbaty obowiązkowo zapalić. Każdy powód był dobry. Wróciłam z pracy- fajeczka. Nie paliłam w pracy przy dzieciach. Nieźle co? Potrafiłam nie palić 10-12 godzin, a nie umiałam rzucić. Wmawiam sobie, że palenie mnie relaksowało, było lekarstwem na zło. Czasami chodzę naburmuszona, że pozbawiłam si

Stalker, a osoba plotkujaca.

Obraz
Na samym wstępie podkreślam, ze to są tylko moje przemyślenia i teorie. Celowo użyłam "osoba plotkujaca", bo za tym może kryć sie zarówno kobieta jak i mężczyzna. Czym różnią się te dwa określenia ? Stalker jest to przesladowca z objawami głębokiej obsesji. Jest to duży skrót definicji, ale chciałam zwrócić uwagę na prześladowanie i obsesję. To będzie moim głównym tematem. A plotkara/plotkarz ? Są to ludzie niczym nie wyróżniających się oprocz, delikatnie mówiąc, bujnej wyobraźni. Wielu z nas było jednocześnie jednym jak i drugim. Malo kto jest tego świadomy "uprawiania" tej czynności. A jeszcze rzadziej ludzie do tego przyznają się. Dobrym pytaniem jest czy : "streszczenie" i ocenienie danej sytuacji za plecami zainteresowanej osoby może być w porządku? Szczerze, nie wiem ! Jak samo streszczenie jest Ok, to ocena za plecami nie jest fajna. Szczególnie jeśli ta w twarz była nieszczera lub jej brak. Nie należę do osób świętych i zdarzało

RECENZJA "Zycie na wynos" Olga Rudnicka

Obraz
Olga Rudnicka - do tej pory nieznana mi autorka ("uroki" mieszkania za granica).   Z "Zycia na wynos" mozna stwierdzic, ze Pania Olge cechuje poczucie humoru i talent do tworzenia lekkich powiesci. Ksiazka trafila do mnie przez przypadek. Robiac zakupy przerzucalam ksiazki w Biedronce , zaintrygowal mnie nie tyle co tytul, a wyglad, wydawnictwo Proszynski i S-ka. Lubie wspierac polskich autorow, a jeszcze bardziej cieszy mnie fakt, ze posiadamy swietnych pisarzy , dla ktorych warto podjac to ryzyko. Ksiazka byla strzalem w 10 jesli chodzi o zakup. Co prawda nie zaczelam od pierwszej czesci, ale na pewno to nadrobie. Jestem pod wrażeniem jak można w przyjemny sposób przedstawić kryminalną zagadke. "Zycie na wynos" to komediowy kryminał ukazujacy życie mieszkańców zamkniętego osiedla. W roli głównej występuje Emilia Przecinek, prawie 40-letnia rozwodka z dwójką nastolatków wzięta pisarka romansów dla kobiet. Emilia musi stawić czoła dwóm upierd

Ksiazki

Obraz
Zdecydowanie ksiazka jest moim życiowym towarzyszem. Mieliśmy sporą przerwe od siebie, ale gdy dorwalam sie do czytania, po tej rozlace, wiedzialam ze to było coś czego mi brakowało. Lekarstwo na smutki, chandrę czy sposob na wyciszenie i zreklasowanie sie. Nigdy nie byłam dobra uczennica z języka polskiego, tak więc drzalam na sama myśl o wypracowaniach, a lektury były dla mnie wybawieniem. Tak wiec az sie prosi aby wiecej napisac na ten temat. Nigdy nie zapomnę dwóch sytuacji, które przytrafiły mi się w odstępie kilku lat.  Pierwsza. Jak dzis pamiętam, gdzie znalazlam te książkę. Bylo to u mojej kochanej Babci Marysi i dziadka Tadka. Wciaz widzę przed oczami ta czarno-biała meblościanke, na której z jednej półek były ksiazki. I tak wpadła mi w ręce ksiazka pt. "Qua Vadis". Jaki był ubaw jak czytalam tytuł "kju łejdis " ! Nie pamiętam ile mialam wtedy lat. 10 lub 11 ? Książkę dzielnie przeczytalam. A jak duma mnie rozpierala gdy poszliśmy ze szkołą do kina,

Kanada

Postanowilam napisac troche na temat Kanady, poniewaz jest to czesc mnie. Tu mieszkam.Tu wszystko zaczelam na nowo. Zdania na temat tego kraju sa podzielone.Sama osobiscie mam mieszane uczucia . Wyjazd nalezal do najlzejszych etapow calego tego zamieszania. Byla to typowa spontaniczna decyzja. W glowie nie bylo ani sekundy wahania. Wyjezdzam i koniec.  No i na tym skonczyl sie moj hurra optymizm. Aktualnie, jak sobie o tym wszystkim pomysle, to mialam naprawde duzo szczescia, ze moja historia ma dobre zakonczenie.  Jak mozna wyjechac za ocean, do obcego kraju, bez przygotowania? Nie zainteresowalo mnie sprawadzenie : -aktualnych przepisow- wiedzialam tylko, ze nie ma wiz i czy ja dostane zalezy od urzednika na lotnisku, -kultury, -pogody,  -obyczajow, itp.   Chcialam uciec i tyle. Nic mnie nie interesowalo.  Czulam sie bezpiecznie, gdyz nie jechalam kompletnie sama.  Towarzyszyl mi kuzyn. W koncu lecialam do rodziny, gdzie dach nad glowa i jedzenie mialam zapewni