Mój "Mały przewodnik" do recenzji


Chciałabym abyście poznali trochę bliżej mój gust i czemu oceniam książki tak, a nie inaczej.

Od kilku miesięcy prowadzę bloga, na którym przeważają recenzję.

Ten post będzie miał funkcję granicy, która będzie oddzielać moje recenzje z początku września od tych napisanych w styczniu. 


Trochę się pozmienia. 

Człowiek wciąż się uczy i doskonali. Mam nadzieję, że i tak będzie w moim przypadku. 

Nie ukrywam, nie wiedziałam (wciąż myślę, że do końca nie wiem) z czym to się je.
Wiedziałam jedno- nie będę zdradzać fabuły danej książki, będę ograniczać to do minimum.

Szczerze?
Patrząc wstecz i tak popełniałam ten błąd.
Na moim blogu nie znajdziecie długich opisów i sprawozdań na temat książek
Lubię przekazywać informacje krótko i zwięźle. Inna sprawa jeśli pisze coś od siebie- wtedy raczej sobie nie żałuję.


Jestem fanką kryminałów, thrillerów, mniej romansów i powieści obyczajowych.

Nie lubię Fantasy chyba, że były to książki z Harrym Potterem.

Nie lubię horrorów, science fiction.

Z reguły wybieram książki, które czyta się lekko, szybko i przyjemnie.

Czytanie jest dla mnie formą relaksu, a nie rwanie sobie włosów nad fabułą.
Unikam powieści, które mam wrażenie, pisane są na tak zwaną "zapchaj dziurę". 

Wciskanie wątków, które nie wnoszą niczego istotnego, są dla mnie zbędne i irytujące. Zatem omijam je szerokim łukiem.

Inna sprawa jest, kiedy pisarz lawiruje na krawędzi teraźniejszości i przeszłości.

Coraz częściej spotykam się z tym, że autor podróżuje w czasie.

Co to znaczy? 

Przenosi wątki głównych bohaterów w przeszłość, najczęściej do czasów dzieciństwa. Jest to ciekawy sposób na przeciagniecie finału całej historii.
Lubię wyzwania, więc nowe słownictwo nie stanowi dla mnie żadnego problemu, wręcz jestem spragniona jego poznawania.

Moja skala oceniania książek jest od 1 do 10.


Wybrałam ten sposób, ponieważ zawyżam swoją ocenę o 0.5 lub 1.


Powód?

Niełatwo jest wydać książkę, a jeszcze trudniej trafić w gust każdego człowieka.
Oceniając je, kieruje się tym w jakim stopniu mnie wciągną, zauroczą, zachęcą do analizowania.
Dużo znajdziecie wysoko ocenionych książek na moim blogu, ponieważ staram się trzymać swoich preferencji i z reguły trafiam w mój gust.


Co jeśli jednak trafię na totalnie NIE mój styl?

Wtedy staram się podejść do książki z przymróżeniem oka i szukać plusów lub po prostu, stwierdzam ze smutkiem, przerywam czytanie i recenzja nigdy nie pojawi się na blogu.

A jeśli jest  jest to mój styl?

Wtedy wycisnę wszystkie soki z książki i nie pozostawię suchej nitki, jeśli zajdzie taka potrzeba.

Nie kieruję się statystykami. Nie dążę do tego, aby przeczytać jak najwięcej książek.
Chcę czerpać przyjemność z ich czytania.
Mogę przeczytać książkę, która ma 1000 stron, ale pod warunkiem, że fabuła jest dynamiczna i mnie zainteresuje.

Kolejna sprawa, to nie ma u mnie dodatku ile dana książka zawiera stron, ponieważ mój Kindle nie ma takiej opcji. Podejrzewam, nawet gdyby miała to nie byłaby to adekwatna ilość co do tych papierowych.



madziuchowe_life




Komentarze

  1. Również i ja cały czas się uczę, bo dopiero od niedawna mam bloga. ;) Też nie podaję ilości stron z tego samego powodu, często czytam na czytniku i wiem, że ilość stron może się różnić w wersji papierowej od tej w wersji ebooka, więc to pomijam. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Grunt to wyciągać wnioski i iść do przodu. No i nie poddawać się :)

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

#49 RECENZJA "Nie ufaj nikomu" Kathryn Croft

#48 RECENZJA "Zerwa" (Tom V) Remigiusz Mróz

#55 RECENZJA "Chłopiec, który widział" (Tom II) Simon Toyne