RECENZJA "Anielska zima" Aleksandra Tyl

Aleksandra Tyl autorka książek obyczajowych mieszkająca w Warszawie.

Zimowych lektur ciąg dalszych.
"Anielska zima" jest ostatnią z tego typu opowieści i robię sobie od nich przerwę na jakiś czas.
Pewnego dnia, po kilku latach pobytu za granicą, do Polanki powraca syn gospodarzy- Paweł. Dla rodziców jest on zbawieniem. Ojciec ze względu na wypadek, któremu uległ w polu, nie jest zdolny do pracy, a matce samej jest ciężko. Kobieta jednak podchodzi nieufnie do powrotu syna i zaczyna wypytywać o prawdziwy powód przyjazdu.
W tym czasie dowiaduje się, że w swoim domu ma niechcianą lokatorkę.
Kaja jest pewną siebie, arogancką i bez serca kobietą, która na każdym kroku powtarza, że nie lubi dzieci, ale zakochana jest w swoim piesku o imieniu Daisy.


Czy grzechem jest chęć bycia kochanym?
Czy naprawdę jest osobą, na którą się kreuje?
Czy pieniądze są wyznacznikiem tego kim naprawdę jesteś?

Często zdarza nam się pochopnie ocenić człowieka bez rozmowy z nim. Wyciągnięte wnioski mogą być krzywdzące i obraźliwe. Tak już jesteśmy skonstruowani, ale ważne jest umieć przyznać się do błędu.
Nie da się wyprzeć głęboko skrywanych emocji, a kiedy zaczyna się rozdrapywanie starych ran, to nie ma odwrotu.

Czasami wypłakanie i wygadanie się jest najlepszym lekarstwem.
Nikt, a nic nie zastąpi Ci Twojej matki. Cokolwiek by się nie wydarzyło, zawsze nią będzie. Taki morał płynie z tej historii, ale wybaczenie nie zawsze przychodzi łatwo, prawda?

Książka była niezła, choć niektóre fragmenty były bardziej komediowe niż dramatyczne. Mam nadzieje, że było to zamiarem autorki, ponieważ było to dość niedorzeczne. Musiałam zachować anielską cierpliwość czytając koniec. Nie ukrywam, mocno rozczarowało mnie zakończenie.
Jakby sama pisarka miała wątpliwości co dalej zrobić z tą historią.

Moja ocena 7/10



madziuchowe_life

Komentarze

  1. Niekoniecznie dla mnie książka, ale czasem właśnie na takie historie ma się chęć. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Szkoda, że zakończenie Cię rozczarowało. Nie wiem czy sięgnę po tę książkę, może kiedyś. ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciekawa recenzja... i nawet całkiem intrygująca...

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

#49 RECENZJA "Nie ufaj nikomu" Kathryn Croft

#48 RECENZJA "Zerwa" (Tom V) Remigiusz Mróz

#55 RECENZJA "Chłopiec, który widział" (Tom II) Simon Toyne