#51 RECENZJA "Nie wiem jak ona to robi" Allison Pearson

TYTUŁ: Nie wiem jak ona to robi
AUTOR: Allison Pearson
WYDAWNICTWO: Albatros
GATUNEK: Literatura współczesna/obyczajowa

Allison Pearson była felietonistka  "Daily Mail". Uważana jest za osobę kontrowersyjną, która nie przebiera w słowach.
Aktualnie singielka i matka dwójki dzieci. Czytając zwierzenia głównej bohaterki, można pomyśleć, że mamy do czynienia z autobiografią samej autorki.

"Nie wiem jak ona" to pierwsza część przygód Kate Reddy.  
Swoją premierę miała w roku 2003. Wydawnictwo Albatros postanowiło ponownie wydać pierwszy tom w nowej odsłonie przy okazji premiery "Gorzej być nie może".
Na podstawie "Nie wiem jak ona to robi" powstał film o takim samym tytule. Kate Reddy zagrała Sarah Jessica Parker.



Kate Reddy to żona, matka dwójki dzieci oraz kobieta pracująca na pełny etat w Edwin Morgan Forster, w jednym z najlepszych funduszy inwestycyjnych w Zjednoczonym Królestwie. Za wszelką cenę chce pokazać Światu, że można podzielić życie rodzinne z zawodowym, przy tym osiągać największe sukcesy w każdej dziedzinie. Czy to będzie przygotowanie babeczek dla córki do szkoły, czy zdobycie jednego z najbogatszych klientów. Dla Kate nie ma żadnych granic. W między czasie na horyzoncie pojawia się przystojny inwestor, Jack.


Ale jak to wygląda w rzeczywistości?





"(..)Kiedyś kobiety miały czas na pieczenie babeczek z leguminą za to musiały udawać orgazm. Teraz potrafimy dochodzić do orgazmu, za to musimy podrabiać babeczki z leguminą.(...)"

Jest to przezabawna historia, opisana w formie pamiętnika. Główna bohaterka ukazuje nam kulisy zarówno jej życia zawodowego jak i rodzinnego. To co dla ludzi z jej otoczenia może wyglądać perfekcyjnie, dla niej samej może być przytłaczające. Ciągła gonitwa za czasem, którego jak na złość brakuje. 
Brak asertywności w pracy przekłada się na jej małżeństwo i rodzicielstwo, a ciągłe delegacje, których nie potrafi odmówić, mają swoje konsekwencje.
Kate jest kobietą, która uważa, że nikt tak dobrze nie wykonana danego zadania jak ona sama.
Chce za wszelką cenę udowodnić całemu Światu, że kobieta pracująca może być również idealną matką, która przynosi do szkoły wypieki domowej roboty. W ostateczności, przerabia w środku nocy kupne babeczki tak żeby wyglądały na jej wypiek.
Kate Reddy nigdy nie składa broni.

Jest to świetnie opisana historia kobiety, która stara się pogodzić pracę z wychowywaniem dzieci. 
Ukazuje jak kobiety są dyskryminowane w miejscu pracy ze względu na fakt, że są matkami. A co za tym idzie, wymaga się od nich więcej niż od innego pracownika płci męskiej.

A co się dzieje w małżeństwie kiedy to kobieta więcej zarabia? Czy może więcej wymagać od mężczyzny?

Co czuje matka kiedy każdego ranka kiedy musi żegnać swoje pociechy i oddać je w ręce opiekunki?







Wszelkie te rozterki szczegółowo i bez obwijania w bawełnę opisuje nam główna bohaterka.
Moim zdaniem mimo, że nie jestem matką, autorka trafiła w samo sedno. Nawet po kilkunastu latach od premiery, wciąż jest to jak najbardziej aktualne.
Gonitwa za lepszym jutrem.
Jednak najbardziej wkręciłam się w czytanie, kiedy na horyzoncie pojawił się tajemniczy Jack. 



Styl autorki jest lekki, przyjemny choć nie należy do cienkich lektur to wciąż czyta się ją ciekawie.
Podobało mi się to, że jest to forma pamiętnika. Fakt, że niektóre wątki były zbyt szczegółowo opisane, ale dzięki temu mogliśmy wejść w rolę Kate. Momentami miałam wrażenie, że ta książka jest oparta na faktach, ale jestem tego pewna, że jest wiele takich kobiet jak Reddy, które przeżywają te same rozterki.
Nie obędzie się również bez frustracji, łez, bezsilności, ale poprzez przeplatanie ich wątkami  opisanymi w zabawny sposób, zapragnęłam stać się samą Kate Reddy. Były chwile, że miałam ochotę nią potrząsnąć aby się ogarnęła. Mimo wszystko wciąż jej kibicowałam. 

Samo zakończenie było dla mnie zaskoczeniem, a podjęta decyzja odważna. Ale chyba przychodzi taki moment w życiu żeby usiąść i w spokoju przeprowadzić rachunek sumienia.


Ta książka urzekła mnie swoją naturalnością, dosadnością oraz szczerością.
Na próżno będziesz doszukiwać się bajkowego życia głównej bohaterki.
Od tej książki bije autentycznością od pierwszych stron.

Moja ocena: 7.5/10






Za książkę serdecznie dziękuje Wydawnictwu Albatros.






madziuchowe_life


Komentarze

  1. Nie czytalam tej książki ale brzmi ciekawie :) pozdrawiam cieplutko i zapraszam do siebie www.wspolczesnabiblioteka.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Myślę, że to lekka książka na miły, wolny wieczór Będę miała ją na uwadze.
    Pozdrawiam.
    czytanestrony.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Lekka, autentyczna w wyrazie książka, to coś, co bardzo lubią. 😊

    OdpowiedzUsuń
  4. Z chęcią bym przeczytała, zapisuję sobie na listę :)
    http://whothatgirl.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. również lubię książki pisane w formie pamiętnika :) i choć początkowo fabuła mnie nie kupiła, to forma książki już tak. Może kiedyś po nią sięgnę.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. Czaje się na tę książkę i widzę, że niepotrzebnie zwlekam tak długo :) Dobrze, że zaraz mam urlop więc będę miała maaaaasę czasu na nadrabianie zaległości. A trochę ich jest...

    OdpowiedzUsuń
  7. Zaciekawiłaś mnie tą książką - same cytaty rozbawiły mnie do łez:D Bardzo fajnie napisana recenzja.
    pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

#49 RECENZJA "Nie ufaj nikomu" Kathryn Croft

#48 RECENZJA "Zerwa" (Tom V) Remigiusz Mróz

#55 RECENZJA "Chłopiec, który widział" (Tom II) Simon Toyne